Nie bójcie się nie zamierzamy namawiać was do mieszkania w domkach ze słomy jak świnki z bajki, ale uważamy, że edukacja w temacie Ekologii i pożywienia z ekologicznych upraw powinna być normą.
Z powodu wzrastającej ilości śmieci trudnodegradowalnych ( choć technologie recyklingu/utylizacji są, to są marginalizowane jako nieistotne dla lokalnych „władz”) oraz wzrastającej ilości chorób nowotworowych, białaczek, alergii, chorób autoimmunologicznych trzeba tematem zająć się już dziś i edukować oraz wpływać nie tylko na dzieci ale też lokalne „władze” by nasze życie na ziemi nie stało się czasem piekłem zamiast rajem.
Wspieramy ROLNICTWO EKOLOGICZNE.
Jesteśmy częścią ruchu KOOPERATYW ŻYWNOŚCI EKOLOGICZNEJ, gdzie zrzeszamy producentów żywności i przetwórców żywności ekologicznej.
Informujemy podczas różnych akcji edukacyjnych oraz rozmów z Radami miast/gmin oraz z Burmistrzami, jak bardzo szkodliwe i rakotwórcze są środki chemiczne dodawane do pożywienia oraz środki ochrony roślin / chwastobujcze jak np. pestycydy, herbicydy w tym Glifosat zawarty m.in. w Roundup. ( więcej piszemy w kilku postach o pestycydach).
Według kolejnego raportu NIK normy szkodliwych środków w pożywieniu nadal są ogromnie wysokie i stanowią zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Niestety z roku na rok jest gorzej niż za PRL-u, bo mamy całkowity brak kontroli żywności, a na sumienia i rozum rolników nie możemy liczyć. Podczas gdy sanepid zajmuje się głupotami w postaci cyrków maskowych, łamaniu RODO i ściganiu szanujących integralność cielesną ludzi ( tzw. antyszczepionkowcy) to niestety nie sprawuje kontroli nad żywnością u producentów żywności na „fermach rolnych” (bo rolnikami ich nazwać nie można), w sklepach typu markety, szpitalach ani edukacji ekologicznej, bo jak wiemy jest to prywatna firma czyli nie możemy oczekiwać by nam służyli pomocą. Zatrucia żywnością w szpitalach to już norma a jak wiemy ostatnio lekarze mają problem z wyleczeniem nawet gorączki (zwłaszcza gdyby zabrakło paracetamolu) 😉 Jest to szczególnie dotkliwe, gdy traficie z chorym dzieckiem do szpitala, a możecie wyjść z jeszcze bardziej chorym, bo może „zaliczyć” w szpitalu zatrucie pokarmowe. Pamiętajcie że lekarze w szpitalach mają zakaz leczenia poza tzw. medycyną rockefellerowską (zwaną potocznie akademicką), co z ekologią i naturą nic wspólnego nie ma.
Temat znaczenia żywności ekologicznej nabrał rozpędu gdy okazuje się, że coraz młodsze dzieci mają guzy, raki, nowotwory, białaczki, porażenia nerwowe, autyzmy, rodzą się chore/zniekształcone, jest coraz więcej uszkodzeń płodów. Z dotychczasowych badań i rozmów z lekarzami położnikami i genetykami wynika, że oprócz tzw. konfliktów serologicznych powodem dlaczego jest tyle problemów zdrowotnych od poczęcia i u dzieci jest nieprawidłowe żywienie i zatrute chemią pożywienie kobiety ciężarnej, matki karmiącej i dzieci oraz niestety ale to co jest wstrzykiwane w organizm cięzarnej, matki karmiącej i dziecka. Organizm matki warunkuje zdrowie płodu i rodzącego się dziecka. Możemy to zaobserwować porównując matki rodzące dzieci w różnych częściach świata.
Z pewnością znacie jeden z podgórskich ludów rdzennych gdzie żywią się głównie surowymi/suszonymi warzywami, owocami, nasionami, orzechami a w ciągu roku mają około 2-3 miesiące gdzie ich jedynym pożywieniem jest picie wywarów z suszonych owoców. Oni nie mają problemów zdrowotnych, ich dzieci rodzą się zdrowe, są karmione piersią i nawet jako starzy ludzie nie chorują na raki, nowotwory, porażenia nerwowe itp. Żyją długo i pełnią życia nawet jako w podeszłym wieku.
Takiego Raju na ziemi życzymy Wam i Nam, ale to od nas zależy czy tak będzie 🙂